Nauka i sztuka


 

 

 

…Spłonęły wszystkie drewniane zabudowania ich posesji na ulicy Szpitalnej w Stanisławowie. Cała wieloosobowa rodzina i kilkadziesiąt osób służby pozostali bez dachu nad głową. … Pierwszego października 1869 roku, Ordynat  wybrał czwórkę, z siedmiu braci z najstarszym gimnazjalistą Adamem i przygarnął ich pod dach pałacu, było to w posiadłości Skała. W Skale znajdowała się siedziba ordynacji galicyjskich dóbr tej rodziny. …

…Powóz z chłopcami przejechał obok kordegardy, wjechał do parku przez bramę i podjechał pod główne wejście do pałacu. Było to późnym wieczorem, wokół panował mrok tylko w oddali migały światełka w oknach pałacu.                                                                                          Właściwie wyglądała ta budowla na większy parterowy dwór z dwoma sześciokątnymi wieżami, wyróżniające były framugi zdobne herbem Leliwa otaczające żelazne ramy z kwadratami szkła tworzącymi sześć okien a na ganku podwójne przeszklone drzwi schowane za czterema kolumnami podpierającymi dwuspadowy dach. Hrabia przywitał chłopców na ganku i zaprowadził ich do pokoju obok gabinetu. Przedstawił im Helmuta, który od tej chwili będzie ich opiekunem i nauczycielem. Dotychczas Niemiec był guwernerem młodego hrabiego Adama Gołuchowskiego. W tym pałacu przebywałem prawie rok, bez względu na pogodę budzony wraz z braćmi codziennie o piątej rano i przymuszany do porannego biegu w samej bieliźnie po alejkach parku, celem była  stara lipa. Półgodzinny bieg kończył się przy studni, gdzie młodzieńcy byli poddawani porannej toalecie zimną wodą z drewnianego wiadra. Z młodym hrabią jeżeli akurat przebywał w Skale miałem dodatkową przyjemność. Oporządzałem i siodłałem dwa konie i odbywaliśmy wtedy  w każdą sobotę po naszym porannym biegu ponad  godzinną przejażdżkę, najczęściej do pałacu w Husiatynia. Krótki postój, kubek gorącej herbaty i powrót do stajni w Skale.  Na śniadanie nie wolno było się spóźnić. Spóźniony był niedopuszczany do pomieszczenia jadalni, przy drzwiach : powilno pitna woda tak czy ni – oznajmiane przez  przez rządcę, najczęściej był nim pan Zachar . Śniadanie przy wspólnym  stole zawsze było podawane o godzinie 8:30 , spóźnienia na poranną modlitwę były niedopuszczalne. Pani Hrabina korzystała z tej okazji aby sprawdzać nasze postępy w nauce francuskiego i niemieckiego. Rozmowy przy śniadaniu i później w ciągu dnia toczyły się w języku polskim lub niemieckim  a ze względu na niektóre osoby pomagające w prowadzeniu gospodarstwa też w języku rusińskim….

…Pociąg z dworca Keleti w Budapeszcie poruszający się na terenie Węgier po liniach raczej jednotorowych, od czerwca 1875 roku jedzie po zbudowanej linii dwutorowej z Łupkowa do Lwowa. Drugim torem lokomotywa producenta Maschinnenfabrik Esslingen w służbie austriackiej ciągnęła skład obejmujący 4 klasy podróżowania razem 5 wagonów osobowych i 2 towarowe. Wagon za lokomotywą zajmowali z zasady oficerowie austriaccy.                    Adam we Wiedniu zwany przez austriackich kolegów Oberdach, teraz  nocą w Budapeszcie wsiada do przedziału wagonu drugie klasy,  jest godzina 11, jako jedyny  pasażer samotnie podróżuje aż do godziny 7.20 ranno. Pociąg rozświetlając mrok wiosennej nocy strugami światła z lamp naftowych wymyślonych przez Ignacego Łukasiewicza pędził z prędkością do 50 km/godzinę. Na dziesięciominutowy postój skład zatrzymuje się na dworcu w Legenyi-Mihalyi. Lampy naftowe na przednim wózku parowozu zostały wygaszone przez pomocnika palacza, w poszczególnych przedziałach lampy gasi konduktor. Świeżo upieczony absolwent wiedeńskiej uczelni die Technische Hochschule był barczystym mężczyzną średniego wzrostu, z wysokim czołem, ciemnowłosy z wąsami bujnie zwisającymi aż do podbródka. Powstaje z twardego siedzenia, poprawia lekko wymięty surdut, otwiera drzwi i wysiada z przedziału bezpośrednio na dworcowy peron.                  Na dworcu w Legenyi-Mihalyi pomaga wsiąść do przedziału elegancko ubranej kobiecie,  razem odbywają dalszą podróż. Droga wśród lasów, gdzieniegdzie co kilkadziesiąt minut mijają chaty kryte słomą jedynie szczególnie interesujące pięć minut przejazdu przez nowo wykonany tunel w karpackich górach skracający drogę z Budapesztu do Przemyśla i Lwowa…                                                                                                                                                                                          Na stacji w Zagórzu został wyczepiony parowóz, którego nitowany walczak posiadał specjalne urządzenie do kondensacji zmniejszające nieco emisję pary w trakcie przejazdu przez 642 metrowy tunel. Przez zwrotnicę a dalej przez plątaninę torów skierowany do budynku z dwoma otwartymi bramami, pozostałe z czterech bram są zamknięte. Długi na kilkadziesiąt metrów budynek o ścianach z drewnianych bali oraz  dwuspadowego dachu pokrytego czerwoną dachówką mieścił ogrzewalnię. … prawie trzydzieści lat później:

W niedzielę 26 sierpnia 1900 r. z inicjatywy Jana hr. Potockiego , właściciela zakładu zdrojowego w Rymanowie , odbyła się na pięknym i obszernym torze wyścigowym w Rymanowie przeglądowa wystawa , przeważnie koni włościańskich. Zgłosiło się 60 wystawców z 180 okazami.Piękne okazy odznaczone nagrodami po 40, 30 i 20 koron ; reszcie rozdano 10 po 10 koron. Dyplomy honorowe otrzymali: p.A.Ostaszewska za 7-letniego pełnej krwi araba, chowu W. hr. Dzieduszyckiego; stado Grabownica za 2,letnią klacz i pełnej krwi i  araba. Listy pochwalne: p. M. Gołaszewska za 5-letniego ogiera, p. Józef hr. Potocki za 3 klacze gniade. – Premiowane okazy prezentowano przed trybunami, które były przepełnione okolicznym obywatelstwem, i parterem zajętym przez wielki zastęp włościan z całej okolicy ziemi sanockiej. Wielkie zainteresowanie budziły wyścigi włościańskie, ułożone przez inicjatora wystawy. Do startu stanęło 20 włościan w strojach krakowskich, meta 2000 metrów; nagrody wynosiły 60, 40 i 20 koron. Zaaranżowano także i bieg myśliwski, w którym brali udział panowie i panie; Z Pań; hr. Romerowa, hr. Potocka, Wiktorowa Jachimska; z panów: hr. Romer, Władysław Wiktor z Synami, Andrzej   hr. Potocki i St. Sławika. Bieg ten prowadził hr. Józef Potocki. Po wyścigach odbyło się korso ekwipaży, potem powrót do  zakładu i zwiedzanie zdroju kąpielowego , wieczorem wielki bal- Przeglądowa Wystawa przeważnie koni włościan, ze względów ekonomicznych podnosi i zachęca włościan do starannego chowu koni. Zapewniają, że inicjator wystawy p. J. hr Potocki , czyni starania aby wystawa rok rocznie mogła się odbywać; ostatnia odbyła się w 1897 r. Sporządzanie z Ojcem tych notatek dla znajomego redaktora z lwowskiej gazety było, jak się później okazało, naszym pożegnaniem ze Zdrojem na ponad dziesięć lat.

…W porze wczesno rannej wsiadaliśmy do pociągu osobowego z peronu w Rymanowie, był jeden z ostatnich słonecznych dni sierpniowych roku 1900. Podróż drogą żelazną z bratem i stryjem na szlaku Rymanów-Lwów otwierała dla mnie zupełnie inny świat. Od Zagórza do Chyrowa z okna wagonu widać było mijane grupy nędznych chat pokrytych gontem i strzechą często sięgającą nisko do niewielkich otworów okiennych, w oddali wznosiły się ciemne drewniane kaplice lub synagogi. Widok z wagonu na trasie Chyrów- Przemyśl dodatkowo ożywiały kopulaste dachy cerkwi. Wysiadamy na dworcu w Przemyślu. Mamy kilka godzin przerwy w podróży. Dworzec znajduje się w środku miasta, Stryj pozostawia nasze bagaże w przechowalni i zabiera nas na przechadzkę po mieście zakończoną w cukierni Wojtowicza na Rynku. Wracamy na dworzec, nasz pociąg właśnie przyjechał, odbieramy z przechowalni bagaże i zajmujemy miejsca w ostatnim wagonie pociągu Kraków –Lwów. Na peronach we Lwowie trwają prace budowlane, przechodzimy wzdłuż prowizorycznych drewnianych ogrodzeń oddzielających podróżnych od ludzi pracujących przy wznoszeniu nowego dworca. Na postoju ładując nasze bagaże wsiadamy do dorożki dwukonnej i udajemy się na stancję przy ulicy Zielonej. Biegnąca przez cały południowy Łyczaków była jedną z najdłuższych ulic Lwowa stanowiąc miejski odcinek Drogi Wołoskiej, traktu handlowego wiodące na Bałkany krzyżującego się z drogą do Dublan gdzie Stryj często bywał w miejscowej szkole wyższej. Rozglądając się ciekawie i nasłuchując w ulicznym gwarze nagle słyszą łoskot a później widzą mijające ich dwa wagony elektrycznego tramwaju linii ŁD/z dworca głównego przez Rynek do rogatki Łyczakowskiej/. Jak będziecie jeździć tramwajem– objaśniał Stryj– to wsiadajcie do drugiego wagonu, bilet tańszy tylko 8 halerzy, bilet do przesiadania bez dopłaty.

Rymanow LwowLITTERIS ET ARTIBVS

 W bocznej uliczce równoległej do ulicy Zielonej  pokoik wynajmowany jako stancja w domu Pana majstra Różyckiego mistrza kamieniarskiego miał być dla obu chłopców przystanią a jednocześnie miejscem poznawania historii Polski.  Wzajemne poznawanie trwało przez kilka tygodni aż pewnego popołudnia po powrocie z patriotycznych uroczystości Pan Różycki tak skwitował pojawienie się nowego prądu politycznego: Na granicy galicyjskiej patrol policyjny zatrzymał działacza socjalistę- oficer zapytał: czym według niego jest socjalizm, ten odpowiedział;” Walką robotników z kapitałem”, na co otrzymał niezrównaną odpowiedz: ”Wobec tego może pan przejść na teren Galicji, ponieważ nie mamy tu ani robotników, ani kapitału”. Do klasy czwartej w Galicji uczono języka polskiego i niemieckiego, przyrody, rachunków, rysunków, śpiewu i gimnastyki. Po relegowaniu ze „Sztygarki” jeszcze w Dąbrowie ojciec w domu uczył nas polskiego ale tutaj musiałem prosić Stryja o zorganizowanie korepetycji z polskiego, gdyż o przyjęciu decydowała przede wszystkim ocena z dyktanda. Egzamin wstępny do c.k. Wyższej Szkoły Realnej obejmował pisemny i ustny z języka polskiego, niemieckiego i matematyki. Pomyślny wynik egzaminu i zostałem przyjęty. Stryj kupił  mi mundurek: granatową bluzę ze sznurówką, dwie pary spodni; szare na co dzień i czarne na uroczystości i wysoką przepisową czapkę. Na kołnierzu bluzy wyszyto srebny pasek , na czapce srebrną literę „R” w wieńcu. Finansowanie kosztów kształcenia chłopców Stryj dokonywał w trakcie swoich pobytów we Lwowie związanych z naukową współpracą rosyjskich uczelni  ze szkołą w Dublanach oraz jego wykładami na Politechnice Lwowskiej.                                                                                                                                    Łucek był widywany na Pohulance przy wizytach u chorych biednych ludzi -Pan Różycki przy okazji kolejnego przyjazdu Stryja z zapłatą za wynajem opowiadał- Ten nie dokończony student medycyny uchodził w tych okolicach jako pomagający w stanach beznadziejnych, którym lekarze dyplomowani odmówili pomocy. Do ożenku pomogła mu jego umiejętność „lekarska”. Pewnego razu wezwano go do ciężko chorej wdowy, mającej córkę ułomną. Stanąwszy u łoża chorej, Łucyk pokręcił głowa, zbadał chorą i oświadczył że niema wielkiej nadziei ( to samo mówili lekarze) ale zajmie się leczeniem chorej pod warunkiem, że mu odda córkę za żonę. Wdowa wyraziła zgodę. Łucyk zajął się chorą i wyleczył ją, zgodnie z umową poślubił pannę. Ślub odbył się w otoczeniu tłumów ciekawskich w parafii św. Mikołaja. Na zapytanie kapłana, czy ma dobrą i nie przymuszona wolę tę, którą widzi pojąc za małżonkę odparł pan młody podniesionym głosem: „Gdybym nie miał, tobym nie brał”. W świątyni mimo świętości miejsca wybuchnął ogólny śmiech. Opowieść wywołała też śmiech nas i Stryja.

        Stare domki na ulicy Zielonej nr 51 i 53 poprzedzielane wąskimi ulicami (dach środkowego dwa razy większy od domu- zgodnie z projektem architektonicznym nowych dróżek autorstwa p.prof. architektury Jana Lewińskiego i ś.p. Juliana Zachariewicza  domy zostały rozebrane w 1909 r.)

 Z okna swojego pokoju chłopcy widzieli wzgórze na którym znajdowało się wiele nagrobków a raczej pomników artystów, profesorów, polskich żołnierzy a szczególne wrażenie wywoływała kwatera 71, gdzie znajdowały się groby powstańców z 1831 ze skromnymi żelaznymi krzyżami oraz zbiorowym sarkofagiem z napisem „Weteranom wojska polskiego 1830-1831”. W tylnej części cmentarza aleja główna okrążała „Górkę” powstańców z 1863 z oddzielną kwaterą, znaczoną oryginalnymi stalowymi krzyżami, pochowani są tam uczestnicy powstania styczniowego, między innymi Bronisław Szwarce, członek (powstanie styczniowe) Rządu Narodowego, chorąży Szymon Wizunas Szydłowski, wybitny zoolog Benedykt Dybowski. Jak się dowiedzieli w późniejszym czasie przy dużej ilości tych dzieł sztuki kamieniarskiej Pan Majster ze swoimi pomocnikami spędził wiele lat swojego pracowitego życia. Dla młodego Antoniego stryj Jan był niezapomnianym przewodnikiem przy rozpoczęciu kolejnego okresu edukacji życiowej i szkolnej.
Mimo rezydowania w Moskwie jego przyjazdy do Lwowa i Dublan  były dość częste, co
zaowocowało między innymi wybraniem stancji dla obu braci, przyjęcia do szkoły
i Politechniki. Dla przybliżenia jego osoby przytaczamy niektóre zapisy
z jego bogatej biografii. Ogrom miasta, jego szerokie ulice, olbrzymie gmachy urzędów, szpitali, szkól i uczelni, tramwaje i automobile a przedewszyskim mnóstwo ludzi krzątających się na ulicach i placach wywoływał w czternasto i szesnastoletnich chłopcach z małej Dąbrowy Górniczej nieopisane wrażenie.Oglądając ulice miasta nie widzieli kozaków i rosyjskich żandarmów, którzy jak pamiętali prawie zawsze przesiadywali u dyrektora ich szkoły a tabunami wałęsali się w dzień i w noc po uliczkach Dąbrowy Górniczej i pilnowali drogi do samej granicy na Białej i Czarnej Przemszy. Chamskie zachowanie, brutalność, bicie nahajkami, pijaństwo carskich żołdaków miało się nijak do pobłażliwego dyscyplinowania c.k. policaja.                                                         
Zachwyt wzbudziło widowisko operowe a szczególnie gmach rok wcześniej otwartego Teatru Wielkiego2). Stryj zapoznanie się obu chłopców z miastem rozpoczyna właśnie od wizyty w Teatrze Wielkim /Miejskim/. Już z daleka u wstępu na wały Hetmańskie od placu Mariackiego uderza oko widza pyszna budowa, tworząca zakończenie prześlicznej lwowskiej avenue du teatre, której środkowy pas tworzą zielenią drzew kasztanowych strojne wały, po lewej ręce ruchliwa ulica Karola Ludwika a po prawej prawdziwy kontrast do tamtej, cicha zazwyczaj ulica Hetmańska.JanIIISobieski

Minąwszy pomnik króla Jana Sobieskiego widzimy już dosyć dokładnie rysujący się front nowego teatru. U szczytu na niebios błękicie rysuje się sylweta potężnej kopuły z latarnią i masztem flagowym. Po obu bokach na narożnikach fasady widnieją skrzydlate postacie brązowych figur. Obydwie boczne, figury a raczej grupy przedstawiają po lewej stronie: Komedię i Dramat a po prawej: Muzykę. Wszystkie te grupy są dziełem artysty rzeźbiarza Piotra Wojtowicza. Twórcą całego gmachu teatralnego jest Radca rządu i dyrektor państwowej szkoły przemysłowej p. Zygmunt Gorgolewski. On nie tylko wykonał główny plan budowy, lecz i wszystkie rysunki odnoszące się do przyozdobienia tak wewnętrznych jak i zewnętrznych jej części. On następnie kierował budową i nadzorował osobiście wykonania wszystkich jej części. Tylko dzieła artystyczne malarskie i niektóre rzeźbiarskie są w kompozycji i wykonaniu oryginalnymi utworami zaproszonych artystów. Pod względem architektonicznego stylu przedstawia się całość jako renesans włoski swobodnie pojęty i do najnowszych wymagań sztuki budowniczej zastosowany. Powierzchnia zabudowana wynosi przeszło 3000 m3 i tworzy postać wielobocznego prostokąta. W dwóch miejscach występują podłużne ściany tego prostokąta tworząc na zewnątrz również prostokątne załamania, zarazem fasadą budynku w  miejscu obejmującym klatkę schodową i foyer teatralne i w dalszej części, w miejscu obejmującym scenę. Podscenie jest 7 m. głębokie i podzielone jest na 3 piętra służące do pomieszczenia najrozmaitszych maszyn teatralnych. Wysokość sceny od podziemia aż do podłogi z krążkami, umieszczonej już w kopule wynosi 27 m. Po nad nią znajdują się 2 zbiorniki wodne, każdy po 8 m. kubicznych objętości, służące do napełniania wodą hydrantów, umywalki  i 11 toalet, i pozostaną nawet wtedy w użyciu, gdy teatr będzie połączony z miejskim wodociągiem, aby w razie zepsucia sieci wodociągów mieć własną wodę /wg opisu Michała Lityńskiego/. Uczyliśmy się aby w nas pozostało piękno, honor i duma ze Lwowa królestwa bez granic. Królami bez tronów byli Ignacy Łukasiewicz- król nafty, Artur Grottger- w koronie króla wolności i Jan Henryk Rosen- następca Grottgera na tronie lwowskim, król ducha swoją twórczością wprowadzający nas w XX wiek i tworzący w tym wieku. Nie byli rodowitymi lwowianami, ale ich ślad na mapie miasta po dziś dzień jest w jego organizmie. Sławny uniwersytet, politechnika, Ossolineum, Teatr Wielki, bogate muzea, trzy katedry, jak w Rzymie., liczne kościoły(36) różnych wyznań i synagogi , z których najważniejsza, renesansowa, skromna Gildene Rosa (Złota Róża) to bogactwa miasta. Ludzie byli największym skarbem miasta, którzy to wszystko stworzyli i pielęgnowali. W pierwszych dniach uczęszczania do pierwszej klasy w c.k. Wyższej Szkoły Realnej Antoni jest świadkiem przygotowań i przeprowadzenia w drugim terminie egzaminu maturalnego. Przewodniczącym komisji jest profesor Jan Nepomucen Franke3) .Już w pierwszych latach naszej edukacji a szczególnie przed maturą Antoni Łomnicki profesor politechniki kolega stryja pomagał nam zgłębiać podstawowe problemy analizy matematycznej. Po moim powrocie z Petersburga widywałem w kawiarni „Szkocka” wielokrotnie Profesora i jego asystentów Stefana Banacha, Stanisława Mazura i innych a w okresie późniejszym w ich towarzystwie Stanisława Ulam4) głęboko zamyślonych nad pokrytym marmurową płytą stołem często z odręcznie pisanymi znakami matematycznymi.

W 1901 roku Lwów liczył 210 tysięcy mieszkańców w tym 110 tysięcy Polaków, 60 tysięcy Żydów, 35 tysięcy Rusinów, 2 tysiące Niemców. Miasto jest stolicą Galicji, siedzibą namiestnika, Sejmu, Wydziału krajowego, Uniwersytetu, Politechniki, Akademii weterynarii, Wyższej szkoły lasowej, Akademii handlowej , dziesięciu gimnazjów (wśród nich jedno ruskie, jedno niemieckie), dwóch szkół realnych w jednej z nich Antoni z bratem zaczęli pobierać nauki. Na Wałach Hetmańskich Teatr Miejski zgodnie z programem codziennie wystawia: dramaty, operę lub operetkę. W Towarzystwie Muzycznym na ulicy Chorążyny 7 w soboty i niedzielę odbywają się Koncerty. Kinoteatrów mnóstwo w różnych stronach miasta.(Przewodnik po Galicji– Mieczysław Orłowicz). Pod koniec 1941 roku gdy Antoni opuszczał Lwów liczył on 321 tysięcy mieszkańców w tym 145 tysięcy Polaków, 111 tysięcy Żydów, 60 tysięcy Ukraińców, 2,5 tysiąca Niemców(Polacy we Lwowie 1939-1944–Grzegorz Hryciuk wyd. Książka i Wiedza 2000).

1-Ś. p. Mr. Jan Żółciński, zwyczajny profesor chemii rolniczej i gleboznawstwa na Wydziale Rolniczo-lasowym, zmarł w Dublanach, dnia 21 listopada 1932 r.
Urodzony w r. 1862 w Mariampolu, ziemi suwalskie], po ukończeniu szkoły średniej studiował na Wydziale przyrodniczym fizyko-matematycznego fakultetu w Moskwie, po czem pracował przy Katedrze gleboznawstwa i chemii rolniczej w Moskwie i w roku 1890 został asystentem przy laboratorium agronomicznym.
W r. 1900 pracuje u Mendelejewa w Petersburgu. Delegowany w r. 1903 przez Uniwersytet w Moskwie na studia zagraniczne, udał się do Getyngi, gdzie studiował chemię  
rolniczą u prof. Tollensa. Po powrocie z zagranicy w latach 1903—1905 współdziałał przy budowie Instytutu agronomicznego w Moskwie przy organizacji i urządzeniu tego Instytutu.
W latach 1908—1912 z ramienia Uniwersytetu prowadzi badania gleboznawcze w guberniach Tomkowskiej, Astrachańskiej, Czernichowskiej, w ziemi gruzińskiej, wileńskiej i suwalskiej.
Od r. 1912 pracuje jako docent Uniwersytetu w Moskwie, gdzie wreszcie w roku 1918/19 zostaje profesorem a od r. 1920 także kierownikiem Instytutu agronomicznego. — W r. 1924 obejmuje katedrę chemii  rolniczej i gleboznawstwa w Politechnice Lwowskiej z początku jako profesor kontraktowy od 1 kwietnia 1924 a od 1 lipca 1924 jako profesor zwyczajny. Ogłosił cały szereg prac głównie z dziedziny gleboznawstwa i chemii rolniczej. Od chwili objęcia katedry w Politechnice Lwowskiej pracował z całym zapałem niestrudzenie i gorliwie w umiłowanej przez Siebie specjalności i zachęcił cały szereg uczniów Swoich do prac naukowych w tej tak ważnej dla rolnictwa gałęzi wiedzy. Mimo podeszłego wieku do ostatnich chwil nie ustawał w pracy i odznaczał się ogromną pracowitością i sumiennem wypełnianiem swych obowiązków profesorskich, w czem był tak gorliwy, że nie zważając na postępy rozwijającej się choroby, ostatnio niejednokrotnie w stanie podniesionej temperatury odbywał bez względu na pogodę uciążliwe dla Jego wieku i zdrowia podróże z Dublan do Lwowa i z powrotem, dla odbycia wykładów. Zmarły cieszył się wielką sympatią Swych Kolegów i ogólną czcią uczniów.

2-Teatr Wielki został wzniesiony w 1900 roku. Jest to arcydzieło architekta Zygmunta Gorgolewskiego i wielu wybitnych artystów polskich, rzeźbiarzy i malarzy ale też konstruktorów i wykonawców elementów żelaznych z firmy Lipińskiego w Sanoka.

Teatr Wielki

Gmach teatru znajduje się na skraju Wałów Hetmańskich, dawniej zwanych „salonem Lwowa”. Na frontowym zakończeniu fasady zwracają uwagę płaskorzeźby Antoniego Popiela. Są to postacie alegoryczne sławy, muzyki, tragedii. Żaden z teatrów polskich nie może równać się z pięknym teatrem lwowskim. Wygląd wewnętrzny zadziwia pięknem i wspaniałością wystroju: już przy wejściu marmury, bogactwo złoceń. Widownia ozdobiona złoceniami stwarza atmosferę pełną uroku, czegoś nierealnie wspaniałego. Na czterech kondygnacjach (trzech pięter i parteru) znajduje się 1200 miejsc; część miejsc znajduje w 44 lożach. Słynna kurtyna Henryka Siemiradzkiego to dodatkowa atrakcja dla widzów. Doskonała akustyka godna pozazdroszczenia przez inne teatry. Przejście do foyer, ozdobione malowidłami ściennymi, przedstawia sceny z dzieł muzyki i literatury. Ten piękny gmach zadziwia …Staje się teatrem światowych sław opery, występują tu wspaniali artyści: Adam Didur, Janina Korolewicz-Wajdowa, Helena Zboińska-Ruszkowska, Józef Mann i inni. Tu odbyły się premiery wielu dzieł operowych. Liczni autorzy pisząc o dziejach teatru wymieniają nazwiska genialnych mistrzów sceny operowej, nie pomijają artystów dramatycznych, jak Helena Modrzejewska, Wanda Siemaszkowa, Irena Trepszo, Stefan Jaracz, Ludwik Solski i wielu innych czołowych artystów polskich/Zbigniew Wawszczak TAM BYŁ NASZ DOM wyd. Carpatihia Rzeszów 2010 str.217…/.

Przedsiębiorcami robót poszczególnych przy budowie teatru byli: Główny przedsiębiorca robót ziemnych, betonowych, murarskich i kamieniarski Lewiński i Ska/Lewiński Jan, Sosnowski Jan, Zacharyewicz Antoni/.                                                            Do robót:              – ciesielskich Krykiemicz,– asfaltowych, Szeliga Łyszkiewicz.  -stolarskich: Bracia Wczelak.

-lakierniczych: Preidl i Kaczorowski

Do robót szklarskich:        -Kupfer i Glaser.

-blacharskich: Bogdanowicz.

W sztucznym marmurze: Detoma (Włoch, ale firma europejska wszędzie pracująca).

Do robót posadzkowych: Zuliani i Chądzyński,

Robota stolarska: Hornung i Prugar

 Żelazną konstrukcję włącznie z urządzeniem sceny: Fabryka wagonów i maszyn w Sanoku.

Centralna ogrzewalnia i wentylacja: Johannes Haag w Wiedniu w spółce z Władysławem Nierneksza we Lwowie.

Wodociągi : Władysław Niemeksza . Tak więc wyłącznie krajowymi siłami wzniósł się nowy gmach sztuki polskiej we Lwowie.

3- Jan Nepomucen Franke urodził się 4 października 1846 r. we Lwowie i tu ukończył szkołę średnią oraz dwa lata ówczesnego Instytutu Technicznego następnie ukończył Wydział Budowy Maszyn na Politechnice Wiedeńskiej. Po powrocie do Lwowa został asystentem w ówczesnej katedrze Mechaniki i Geometrii Wykreślnej, którą kierował geometra, malarz  i muzyk prof. Karol Maszkowski. Mając wielkie zamiłowanie do nauk ścisłych, spędził Franke następny rok w Zurychu, gdzie doskonalił się w matematyce, a dalszy rok w Paryżu słuchając wykładów słynnych mistrzów mechaniki teoretycznej i astronomii. Tymczasem we Lwowie szkoła otrzymuje tytuł Akademii Technicznej z polskim językiem wykładowym  a  katedrę podzielono i utworzono katedrę Mechaniki Teoretycznej powierzając ją Frankemu, który mimo młodego wieku już zdołał zabłysnąć niezwykłymi zdolnościami. Po późniejszym  dołączeniu jeszcze Teorii Maszyn i zamianowaniu go profesorem nadzwyczajnym  i będąc jednocześnie pierwszym prorektorem  pracuje z chlubą na tej katedrze przez 22 lata. Od rok 1874 będąc dwukrotnie rektorem oprócz wykładów na katedrze Mechaniki prowadzi  dodatkowo zajęcia dla słuchaczy chemii oraz docenturę w Dublańskiej Akademii. Widząc niedostateczne przygotowanie materiału ludzkiego, co utrudnia działanie Politechniki zajął się rozwojem szkół realnych, przemysłowych,  zawodowych i nauką uzupełniającą dla młodzieży rzemieślniczej. Prace naukowe Frankego należą przeważnie do zakresu geometrii kinematycznej, mechaniki teoretycznej i do zakresu nauk matematycznych w Polsce. Tytuł jednej z prac ”Jan Brożek {Broscius), akademik krakowski z r.1582-1652, jego życie i dzieła” opartej na mozolnych studiach archiwalnych , wydała Akademia Umiejętności w trzechsetną rocznicę urodzin tego uczonego Polaka. Był to ważny przyczynek do historii umiejętności w Polsce wieku XVII. Inny tytuł ”Poradnik dla obsługi i nadzoru kotłów parowych , dla użytku maszynistów, kotłowych(palaczy), gorzelników, właścicieli kotłów parowych i techników”. Lwów 1877, nakładem funduszu krajowego. Był znanym podręcznikiem , który ukazał się w licznych wydaniach (1891, 1899 i późniejszych) ciągle rozszerzanych i ulepszanych. Wg CZASOPISMO TECHNICZNE Nr 17 z 1918 r.

4 – Stanisława Ulam urodzony dnia 13 kwietnia1909 roku we Lwowie, światowej sławy matematyk , współtwórca amerykańskiej bomby wodorowej. Studiował na Politechnice Lwowskiej, w 1934 roku obronił doktorat, należał do stałych bywalców kawiarni „Szkockiej”. W Los Alamos współpracował między innymi z Robertem Opppenheimerem. Pracował nad problemami związanymi z napędem rakiet kosmicznych opartymi o sekwencje niewielkich wybuchów nuklearnych. Jako doradca prezydenta Kennedy’ego był jednym z tych, którzy proponowali podjęcie projektu wysłania człowieka na Księżyc. Zmarl nagle w 1984 roku i został pochowany na cmentarzu Montmartre w Paryżu.

5-Julian i Alfred Zachariewiczowie działali twórczo pod koniec XIX i na początku XX stulecia. Obydwaj byli wybitnymi twórcami w dziedzinie architektury o wyraźnie jednak zróżnicowanych osobowościach twórczych i zawodowych osiągnięciach. Zaprojektowali wiele lwowskich budowli. Pierwszy z nich, Julian Zachariewicz, urodził się 17 lipca 1837 r. we Lwowie. Tu uczęszczał do szkoły powszechnej i średniej. W rodzinnym mieście odbył też studia w Akademii Technicznej. Kontynuował je potem w Instytucie Politechnicznym w Wiedniu. Do 1870 r. jako dyplomowany inżynier pracował na różnych stanowiskach w austriackim kolejnictwie. W 1871 r. kierował nowo utworzoną Katedrą Budownictwa w lwowskiej Akademii Technicznej, a następnie został mianowany profesorem zwyczajnym owej uczelni. W roku 1872 utworzono w niej Wydział Budownictwa, którego prof. Zachariewicz został dziekanem. Uczelnia ta otrzymała w 1877 r. nazwę Szkoły Politechnicznej. W latach 1877/1878 i 1881/1882 Julian Zachariewicz był jej rektorem. Charakteryzuje się on oryginalnym wyglądem. W latach 80. XIX wieku prof. Zachariewicz razem z innym architektem, prof. Janem Lewińskim, zabudował podobnymi willami cały rozległy teren tzw. Kastelówki, która była częścią jednego z przedmieść lwowskich, noszącego nazwę Bajki. Adam Krajeński w książce „Lwowskie przedmieścia” pisze o tym, jak Kastelówka zmieniła oblicze Bajek: „Pionierami Bajek, tego prawdziwego ‚Far Westu’ Lwowa, byli: niepozorny na oko człowieczek, a wielce przedsiębiorczy pan profesor architektury Jan Lewiński i śp. Julian Zachariewicz. Oni to pierwsi, niby traperzy amerykańscy, zapuścili się w przedmieście bajeckie i stworzyli Kastelówkę, a z nią nowe drogi do parcelacji. I oto ledwie dwadzieścia lat minęło, a na gruzach (sit venia verso) Bajek stanęło niemal nowe miasto, nawiasem mówiąc, ładniejsze od rodzimego Lwowa”. Julian Zachariewicz odznaczał się wybitnymi umiejętnościami projektowania
architektonicznego, a także wykazywał wszechstronne uzdolnienia artystyczne:
rysunkowe, malarskie i rzeźbiarskie. Zmarł 27 grudnia 1898 r. i został
pochowany na cmentarzu Łyczakowskim. Alfred Zachariewicz w 1915 r. znalazł się , jak wielu innych Polaków, w Rosji. Wrócił z niej dopiero w 1918 r. wyczerpany fizycznie i psychicznie przeżyciami wojny. Zmarł w Warszawie 11 lipca 1937 r. i jego ciało spoczęło na Powązkach. .

Omówienie projektu :

Utwory mają kilka form,  powieść narracyjna, opowiadania  a jest też pozycja, jak album historyczny. Zbiorowym narratorem jest grupa cyklistów, rozpoczynająca przemierzanie terenu od rozlewiska rzeki Strwiąż. Ich wędrówka rozpoczyna się współcześnie, powraca mimochodem do stuleci istnienia ludzi zwanych cyklistami oraz w  przestrzeń i atmosferę linii kolejowych, wybiegających gwiaździście z miejscowości Chyrów. Czasy współczesne, sięgające jednak w okres od 1877 do 2015 roku. Motocykliści rozpędzają swoją żądzę dotarcia do źródeł, dzisiejszych zachowań, przemierzając coraz bardziej rozległe tereny geograficzne i historiograficzne. Halicz i Skała Podolska, dalej ważniejsze wydarzenia, w miejscowościach Husiatyn, Liczkowce, Stanisławów, Wiedeń, Budapeszt, Lwów, Borysław, Petersburg, Kosów, Odessa, Krosno, Kabul, Chang, wracając chwilami do Krakowa.                                                                                                                                                 Kołomyja w 2015 roku, Galina rodowita Rusinka informująca polskich motocyklistów powie: moi rodzice mówili, ze najlepiej tutaj się żyło za czasów austriackich. Pytamy o znajdujący się w tutejszym muzeum posążek dwuzuba zwieńczonego krzyżem na lewym ramieniu /Tamga/, podobny widzieliśmy na monetach bitych przez książąt kijowskich od X do XIV wieku.   Wprawieni jesteśmy w największe zdumienie, jej odpowiedzią: nie był herbem Rusi. Ruś w X wieku była znaczona inaczej. Burmistrzami miasta od 1895 roku są Bańkowski Seweryn, Bartoszewski Michał i do 1918 roku jest obywatel Sowiński Michał syn uczestnika Powstania Styczniowego. Znaczy w czasach tzw. Austriackich gospodarkę dobrze prowadzili Polacy.                              Miodobrody, czy spustoszenie tej krainy mlekiem i miodem płynącej dokonali Tatarzy? A może Kozacy, obie nacje jednakowo totalitarne, jak powie Bronisław Malinowski.                                                                                                       Groch z kapustą, mawiał redaktor weryfikując pierwsze opracowania różnych opowieści, epizodów z podróży, fragmentów zakrytej poezji i oderwanych od współczesności informacji gazetowych.